wtorek, 25 czerwca 2013

Koktajl bananowy


Kolejny przepis na bardzo szybki i zdrowy deser :) Do niedawna sama nie wierzyłam, że deser można po pierwsze zrobić szybko i po drugie będzie on zdrowy! Nadal trudno mi w to uwierzyć...ale sami zobaczcie!

Do przygotowania koktajlu bananowego potrzebujemy tylko 3 składników - a każdy z nich zdrowszy i smaczniejszy od poprzedniego :) Łatwo też jest zapamiętać jak się go przygotowuje dzięki czemu możemy sięgać po niego zawsze, gdy tylko będziemy mieli ochotę.

Muszę jeszcze dodać, że jest bardzo sycący i z pewnością może zastąpić drugie śniadanie :)


SKŁADNIKI ( na 1 koktajl)
  • 1 banan (dojrzały)
  • 1 jogurt naturalny
  • 2 łyżki zmiksowanych truskawek (może być też dżem albo konfitury malinowe)

PRZYGOTOWANIE
1. Banana rozgniatamy widelcem tak aby powstał mus (papka).

2. Następnie dodajemy jogurt naturalny i mieszamy do uzyskania jednolitej masy.

3. Na dno szklanki nakładamy 1 łyżkę zmiksowanych truskawek. Wlewamy banany wymieszane z jogurtem mniej więcej do połowy szklanki. Następnie wkładamy drugą łyżkę truskawek (możemy włożyć je tak, że nie będą dotykały ścianek szklanki i dzięki temu ta warstwa nie będzie widoczna). Zalewamy resztą mieszanki bananowo-jogurtowej. 

4. Wkładamy do lodówki do schłodzenia. Chociaż i bez tego doskonale smakuje, to jednak w tak upalne dni lekko schłodzony przynosi też doskonałe orzeźwienie!




SMACZNEGO!


wtorek, 18 czerwca 2013

Truskawkowy mus

Sezon na truskawki trwa! Na każdym kroku, przy drogach, w sklepach, na bazarach sprzedawcy kuszą tymi małymi, czerwonymi smakołykami. Nie ukrywam, że bardzo trudno jest mi oprzeć się tym widokom, a jeszcze trudniej oprzeć się  smakowi tych soczystych maleństw :)

Truskawki, podobnie jak daktyle, warto jeść...i to często! To kolejna bomba witaminowa, która wpływa dobrze zarówno na nasz wygląd, jak i na nasze zdrowie. Dlaczego?
  • ponieważ są bogate w witaminę C (i co ciekawe mają jej więcej niż cytryny czy grejpfruty), witaminę PP, B1 i B2, a także w makro- i mikroelementy;
  • ponieważ są bogate w sole organiczne, które poprawiają przemianę materii, oczyszczają jelita i korzystnie wpływają na nasza florę bakteryjną;
  • ponieważ są bogate w wapń, fosfor i żelazo, dlatego często powinniśmy po nie sięgać ponieważ chronią przed anemią, wpływają odświeżająco na cerę i włosy
  • ponieważ posiadają też fitocydy (podobnie jak cebula i czosnek) - związki bakteriobójcze, pomocne szczególnie podczas leczenia stanów zapalnych jamy ustnej;

Truskawki to nie tylko smakowita przekąska ale też fantastyczny kosmetyk. Podobno kurtyzana na dworze Napoleona, madame Tallien, znana była z kąpieli w soku z truskawek, do której używała aż 10 kilogramów tych owoców. Maseczki z truskawek, także te domowej roboty, działają odżywczo, bakteriobójczo i ściągająco. Dodatkowo likwidują przebarwienia skóry.

Niesamowite jak wiele wspaniałych właściwości kryje się w tak małym smakołyku. Oczywiście truskawki doskonale smakują bez niczego, na surowo. Ja uwielbiam je także zmiksowane z odrobiną cukru (dodaję go jedynie zapobiegawczo, żeby się nie zepsuły szybko).  Dziś jednak chcę wam zaprezentować deser, który uświetni każdy posiłek, ten bardziej zwyczajny i ten bardziej niezwykły. Zapraszam na Truskawkowy Mus!

SKŁADNIKI:
  • 600 g truskawek
  • 3 białka
  • 50 g cukru pudru
  • 1 śmietana 36%

PRZYGOTOWANIE:

1. Truskawki miksujemy, albo rozdrabniamy widelcem jeśli nie mamy jak zmiksować. Dodajemy odrobinę cukru - według uznania.

2. Śmietanę 36 % ubijamy na sztywno.

3. Białka ubijamy na sztywną pianę, a następnie dodajemy cukier puder. Chodzi o otrzymanie takiej konsystencji jakbyśmy chcieli zrobić bezę tylko nie będziemy tego piec.

4. Delikatnie łączymy wszystkie trzy masy. Mogą być wymieszane lekko niestarannie...nie zmieni to smaku. Trzeba mieszać ostrożnie bo im dłuższe mieszanie tym masa będzie mniej "puszysta".

5. Przekładamy do kieliszków, szklaneczek, słoiczków, itp. Wstawiamy do lodówki na co najmniej godzinę. Jeśli mus zostanie w lodówce trochę dłużej (np. na całą noc) to na dole szklanki może pojawić się czerwony sok truskawkowy - bez obaw mus jest wciąż dobry i smaczny :)




SMACZNEGO!


środa, 12 czerwca 2013

Daktylowa kostka



Daktylowce uznaje się za jedne z najstarszych drzew owocowych na świecie. Szacuje się, że ich owoce wykorzystywane są od około 5-6 tysięcy lat.  Co sprawia, że ciągle po nie sięgamy?

Przede wszystkim dlatego, że daktyle to bardzo słodka, smaczna i zdrowa przekąska. A oto kilka informacji, które warto wiedzieć:
  • bogatym źródłem witamin A, C, E i niektórych witamin z grupy B, a także kwasu foliowego, żelaza, magnezu, wapnia i fosforu. Po prostu prawdziwa bomba witaminowa :)
  • są doskonałe w walce z przeziębieniem ponieważ zawierają naturalne salicylany, które mają właściwości przeciwbólowe i przeciwzapalne. Dodatkowo zawierają antyoksydanty, które zwiększają odporność organizmu.
  • są wspaniałym źródłem energii dla sportowców (przed i po treningu). Uzupełniają niedobory glikogenu w wątrobie i mięśniach. Zawierają też duże ilości potasu dlatego ich spożycie jest wskazane po ciężkich wysiłkach i przy intensywnym poceniu się. Świeże daktyle posiadają dużą wartość energetyczną - większa niż mięso wołowe, kurczak, chleb czy ryż.
  • bogate w cukry proste (73 g /100 g), które nie wymagają procesu trawienia, lecz od razu zostają wchłonięte przez organizm. Dlatego poszukując alternatywy dla cukierków i czekoladek, warto pomyśleć właśnie o daktylach :)

To tylko niektóre z właściwości daktyli ale to przecież jest blog o wypiekach a nie encyklopedia zdrowia dlatego jak na pierwszy post o daktylach wystarczy :) Przejdźmy teraz do tego jak możemy je wykorzystać :)

Musze przyznać, że ostatnio jestem trochę zafascynowana daktylami. Dziś przedstawiam wam szybki przepis na daktylową kostkę, ale w głowie mam już co najmniej 3 inne przepisy z daktylami. Oto przed wami coś szybkiego, smacznego, zdrowego i doskonałego na każdą okazję (do kawy, na piknik, do pracy, szkoły, na wyprawę rowerową...itd). I co ważne: bez pieczenia! Przed Państwem Daktylowa kostka!


SKŁADNIKI:
  • 1 szkl migdałów (mogą być wymieszane z orzechami)
  • 1,5 szkl daktyli
  • 1/2 szkl suszonej żurawiny (mogą być wymieszana z rodzynkami)
  • 1/2 szkl płatków owsianych
  • 2 łyżeczki kakao

PRZYGOTOWANIE:

1. Migdały wkładamy do blendera i rozdrabniamy (jak najdrobniej). 

2. Dodajemy kakao, żurawinę i płatki owsiane i znowu rozdrabniamy. 

3. Cały czas mieszając dodajemy partiami daktyle. Kiedy masa zaczyna się do siebie lepić i tworzyć skoncentrowaną masę to znaczy, że jest już gotowa. Dodając daktyle partiami obserwujemy masę bo może się okazać, że będzie trzeba dodać ich odrobinę więcej albo mniej. Masa musi się po prostu mocno lepić.

4. Wykładamy małą prostokątną blachę, lub keksówkę, papierem do pieczenia (żeby łatwiej się później wykładało). Przekładamy na to masę równomiernie i mocno ubijamy/uciskamy. 

5. Wkładamy do lodówki co najmniej na godzinę. Następnie wyjmujemy i kroimy na dowolnej wielkości kawałki. W moim przypadku była to kostka, dlatego nazwałam to daktylową kostką :) Przechowujemy w lodówce i sięgamy gdy tylko mamy ochotę na coś słodkiego!









SMACZNEGO!







wtorek, 4 czerwca 2013

Ciasto cytrynowe

Ostatnio w moim życiu wiele się działo dlatego na takie przyjemności jak pieczenie niestety nie miałam czasu. A kiedy już się trochę go pojawiło to właśnie niewiele dlatego szczególnie sięgałam po te przepisy, które można zrobić w mgnieniu oka :)

Często bywa tak, że im mniej mamy czasu tym więcej jest do zrobienia. W domu bałagan, sesja się zbliża i nie wiadomo za co się zabrać, jest już środek nocy, a tu nagle goście...na szczęście zapowiadają się dopiero na rano :)

Ile razy byliście w takiej sytuacji? 

Miałam wprawdzie dużo czasu na przygotowania... problemem było jedynie to, że nie mogłam już zrobić zakupów i do pieczenia musiałam wykorzystać tylko to co miałam w kuchni/lodówce. Dodatkowo trzeba przecież szybko "ogarnąć" bałagan, który nie wiadomo kiedy się zrobił... 

Jeśli to ktoś bliski to z pewnością zrozumie, że się nie spodziewaliśmy, że mamy dużo zajęć, że przecież była noc... A może goście sami coś przyniosą... Jednak zawsze lepiej wziąć sprawy w swoje ręce i czym prędzej coś przygotować :)

Z reguły planuję zakupy, robię listę składników (wcześniej dokładnie planuję co chcę upiec bądź ugotować) i kupuję to co na liście. To powoduje, że nie kupuję i nie mam zbędnych rzeczy (staram się nie marnować jedzenia). To też powoduje, że kiedy pojawia się sytuacja niespodziewana to oprócz podstawowych składników (mąka, cukier, itp) nie mam nic czym mogłabym urozmaicić wypiek.

Ostatnio przekonałam się jednak, że podstawowe składniki w zupełności wystarczą żeby wyczarować coś smacznego :)

Na ostatnią "niespodziankę" przygotowałam ciasto cytrynowe. Wykorzystałam przepis, który dostałam od cioci (na babkę poznańską - wkrótce na blogu) i trochę go zmieniając wyczarowałam pyszne ciasto, które wypełniło mieszanie fantastycznym zapachem.


 SKŁADNIKI:
  • 1 szkl cukru do pieczenia
  • 1/2 szkl mąki pszennej
  • 1/2 szkl mąki ziemniaczanej
  • 1 łyżka proszku do pieczenia
  • 4 jajka
  • 4 łyżki majonezu winiary
  • sok z połowy cytryny
  • cukier puder (do przygotowania lukru do polania, ilość zależy od tego jaką chcemy uzyskać gęstość)


PRZYGOTOWANIE:
1. Białka ubijamy z cukrem na sztywna pianę.

2. Dodajemy żółtka, przesiana mąkę, proszek do pieczenia, majonez i połowę soku z połowy cytryny. Całość delikatnie mieszamy do uzyskania jednolitej masy.

3. Wlewamy do blachy do pieczenia wyłożonej papierem, albo do silikonowej formy.

Ja użyłam podłużnej formy tzw. keksówki. Doskonale sprawdza się też tradycyjna forma do pieczenia babek, tylko pamiętajcie żeby wysmarować ją masłem i posypać bułką tartą (w przeciwnym razie możecie mieć problem z wyjęciem ciasta po upieczeniu).

4. Nagrzewamy piekarnik na 190 st i wkładamy ciasto na około 35 - 45 minut, do tzw. suchego patyczka. 

Kiedy piekę to ciasto w piekarniku w domu rodzinnym to wystarcza 35 minut. Piekąc u siebie potrzebowałam 45 minut, bo po 35 min ciasto było jeszcze niedopieczone w środku.

5. Kiedy ciasto przestygnie robimy lukier: bierzemy resztę soku z cytryny i stopniowo dodajemy cukier puder aż do uzyskania pożądanej konsystencji. Następnie lukrujemy ciasto.

Mój lukier był na tyle gęsty, żeby mieć już ładny mleczny kolor, i na tyle rzadki żeby spływać z łyżeczki. Dlatego też nabierałam lukier na łyżeczkę i "chlapałam" nim wierzch ciasta wykonując zygzaki. Możecie też po prostu polukrować cały wierzch rozmazując równomiernie lukier łyżeczką lub nożem. Bez względu na to jak to zrobicie i tak będzie pysznie :)


Babka jest puszysta w środku a na wierzchu chrupiąca (to moja ulubiona część). Pachnie cytrynowo. Dodatkowo cytrynowy lukier, lekko kwaśny, lekko słodki - idealny. Jeśli chcę coś udekorować lukrem to najczęściej decyduję się na ten z sokiem cytrynowym. Mówię najczęściej bo nie do każdego wypieku taki kwaskowo-słodki lukier pasuje. Ale do tej babki tak! I bez obaw - na pewno nie będzie za słodki :)


Jak widać ciasto bardzo szybko się przygotowuje. Wystarczy wymieszać wszystkie składniki i wstawić do piekarnika. A kiedy ciasto się piecze my możemy posprzątać w domu lub zająć się radosnym oczekiwaniem na gości. Jak wspominałam podczas pieczenia w domu pięknie pachnie co dodatkowo sprawia, że goście czują się mile widziani :)


SMACZNEGO!